Wizyta w bibliotece z początku lat 50. XX wieku – fragment książki Michała Głowińskiego (1934-2023) „Kładka nad czasem„*. Jest to zbiór wspomnieniowej prozy, portret Miasteczka,w którym autor spędził lata dzieciństwa i wczesną młodość. W tomie tym opis biblioteki wypełnia osobny rozdział zakończony westchnieniem: „O gdzież jesteście, małe biblioteki, z lat dawno minionej, zamierzchłej wręcz, młodości!?”.
>>Mieściła się ona w czynszowej kamienicy, a przyznane jej schronienie pierwotnie miało być zapewne sklepem. Relatywnie dużym sklepem z właściwym miejscem sprzedaży i sporym zapleczem, w którym w znacznej obfitości mogły zmieścić się towary, stanowiło ono zatem miejsce doskonałe miejsce na magazyn książek. Nie wiem zresztą, jak wyglądało, bo dla nas, czytelników, było nieosiągalne, nie mieliśmy dostępu do półek […].
Przestrzeń, przeznaczona dla czytelników wymieniających książki, była niewielka, tak że kiedy równocześnie zbierało się ich kilku, powstawało wrażenie ścisku. Klienci ustawiali się wzdłuż lady, ogarniającej całą szerokość, dużych rozmiarów, to ona oddzielała miejsce przeznaczone dla nich od rejonu będącego królestwem pań bibliotekarek i, co oczywiste, półek wypełnionych książkami mniej lub bardziej szczelnie. To właśnie na tej ladzie znajdowały się katalogi ułożone w porządku alfabetycznym. W małym formacie, spięte metalowym łącznikiem, zawierały wypełnione ręcznie karty […]. Czytelnicy mogli brać je do ręki i szukać pozycji, po które przyszli. […]
Pamiętam wypożyczone z naszej miasteczkowej biblioteki książki również jako przedmioty. Tylko nieliczne były solidnie oprawione, fundusz przeznaczony na ten cel zapewne zawsze był niewielki. Ogromna ich część obleczono w szary, bardzo sztywny pakowy papier, a na grzbietach wypisane były wyraźnie czarnym tuszem sygnatury. […] Liczne egzemplarze, zwłaszcza te sprzed wojny, były mocno zniszczone, rozlatywały się, odciskały się na nich wieloletnie brudy niemytych rąk, strony były tak tłuste, że – jak ktoś orzekł – można na nich ugotować rosół. […] Szczególnemu zniszczeniu ulegały tomy najbardziej poszukiwane, a więc romanse i rzeczy mieszczące się w kategorii „coś lekkiego”, tym bardziej, że zaniechano wydawania takich powieści, jako godnych potępienia wytworów burżuazyjnej kultury, a dydaktyczne historyjki o wydobyciu węgla, wytopie stali czy produkcji cementu jako żywo lekkością się nie odznaczały (choć pozbawione były ciężaru gatunkowego)*.<<
Książki prof. Michała Głowińskiego (1934-2023), wybitnego humanisty, były tematem spotkania DKK w marcu 2023 r. Prof. Michał Głowiński zmarł 29 września 2023 r.
Michał Głowiński w naszym katalogu >>>>
(Wpis uzupełniony 4 X 2023)
Inna biblioteka, ale rzędy książek w szarym papierze zapewne podobne. (Foto: NAC).